top of page
Szukaj

Juve fighter, Mandżu przyćmił Lewandowskiego

  • n-entern
  • 6 kwi 2016
  • 4 minut(y) czytania


Przez trzy miesiące kibice na całym świecie nie mieli wątpliwośći – to w Turynie i Monachium rozegra się piłkarski klasyk i szlagier 1/8 finału Ligi Mistrzów sezonu 2015/2016. Pierwsza połowa tego spektaklu nie zawiodła. Monachijski bulterier miażdżył gospodarza w Turynie. Wręcz dokonywał gwałtu, na wydawało się bezbronnej Starej Damie. Prowadził już 0-2, by ostatecznie zremisować 2-2. Historia tych 93. minut jest długa…

Bayern przyjechał do Turynu by kontrolować spotkanie. Posiadać piłkę możliwie jak najdłużej. To miał być doraźny środek zapobiegawczy przed natężeniem ataków turyńskiego giganta, który sieje popłoch w Serie A już od pięciu lat. obrona miała być nękana każdym sektorem boiska. Klepką po ziemi, czy też górą, gdzie fruwać miał nad krasnalami z Monachium ex Bawarczyk, Chorwat Mario Mandżukić. Allegri zapowiadał: ten mecz przyniesie sporo bramek. Guardiola tonował: musimy zagrać inteligentnie. I co? I obaj mieli rację.

Bayern przez pierwsze 15. minut spotkania ocierał się szalone, niemal 85% posiadanie piłki. Juventus, który na włoskich boiskach dzielił i rządził, nie potrafił przejąć piłki. Kiedy już ją posiadał, nie potrafił wymienić 10 podań, nie potrafił płynnymi podaniami dojść choćby do linii środkowej boiska. Nie potrafił dosłownie nic. Dwie minuty przed końcem pierwszej częśći zdarzyło się to, co miało zdarzyć się już wcześniej – Thomas M. trafił do siatki. Tym razem mu się udało (za pierwszym razem, dajcie sobie to powiedzieć, piłkarskie bożyszcze narodowe Lewandowski źle dogrywał).


Fora internetowe grzmiały w zgodnym, szydzącym z Juventusu tonie. Na stronach sympatyków Starej Damy mówiono sobie już dobranoc. Jeden z userów dodał, że jeśli ktoś nadal to ogląda, to nie kocha Juve, gdyż czuje się, jakby gwałcono mu bliską osobę. Twitter ćwierkał – Juve jest w stanie być takie słabe? Szok!

Kiedy na drugą połowę za Marchisio wchodził brazylijczyk Hernanes, który chyba jako jedyny jest nietrafionym transferem obecnego sezonu, tifosi Juve załamywali ręce. The end is near. Juve ruszyło do przodu. Chaotycznie, niedokładnie, bojaźliwie, ale dochodzili coraz wyżej. Ale to Robben trafił na 2-0. W przedziwnych okolicznościach. Po przejęciu piłki przez Bayern ta trafiła pod nogi Lewandowskiego. Ten z kolei starł się z Bonuccim, w efekcie czego Włoch padł na murawę, a Lewandowski pognał na bramkę. Kolejne złe podanie od Lewego do Robbena (to oni sobie podają?), a Robben robi dokładnie to, co robił przez całą karierę, o czym wie przeciętny gimnazjalista z Ia – złamał na lewą nogę do środka i uderzył. W momencie uderzenia najbliżej był Barzagli – jakieś dwa metry od Holendra. Jak to możliwe, że tak perfekcyjny w odbiorze obrońca jak Barzagli, dał się tak zwieść i nie doskoczył znacznie bliżej? Jak to możliwe, że ten niemal nieomylny w przechwycie Bonucci dał się tak przepchnąć będąc przy Lewandowskim?

Wróćmy przy okazji do pierwszego gola – Lewandowski absorbował uwagę Buffona, będąc na pozycji spalonej. To przewinienie. Spalony. Bawią mnie komentarze kibiców Bayernu, którzy twierdzą, że nie słyszeli, by takie coś było gwizdane. Oczywiście, że było. Nie raz i nie dwa. I nie w takich spotkaniach jak to. Gol powinien być anulowany. Mało tego, w tej akcji Lewandowski popełnił drugi błąd nie wyłapany przez ofermę Atkinsona – przytrzymywał Evrę przy podaniu w boczny sektor boiska. Sygnalizował to Evra, sygnalizował to Bonucci, widzieli to wszyscy. Ale nie Anglik. Ale to pan z angielskich boisk – to tam łamią sobie nogi, bramkarze muszą bronić w kaskach. Swego czasu nawet się gryźli. Coś jeszcze? Rzut karny. Vidal przeciął tor lotu piłki ręką która nie przylegała do ciała. Faul na Lewandowskim w polu karnym? Tzn rzekomy faul…jeśli tam był faul, to taki sam faul powinien zostać odgwizdany przy dwóch bramkach dla Bayernu – Lewandowskiego najpierw na Evrze, a potem na Bonuccim.


Ale wróćmy do meczu, gdyż do niego wrócił Juventus. Zaliczył dwa trafienie dzięki geniuszowi Allegriego. Przeprowadził trzy zmiany, które dały więcej jakośći. Hernanes – człowiek, który na metrze był otoczony z trzech stron zawodnikami Bayernu a z czwartej linią autową. I przedryblował wszystkich. Pokazał świetną technikę, zwodząc niejednokrotnie zawodników Bayernu w środku pola. Mam wrażenie, że przy nim ożywił się nawet Pogba, który był bardzo bliski trafienia z narożnika pola karnego. Morata: w 40 sekund najpierw strzelał na bramkę, a potem zaliczył kapitalną asyste, gdy głową, w tempo podał do kolejnego zmiennika – Stefano Sturaro, który widać kocha wielkie kluby. W minionej edycji podbił Realowi strzał na poprzeczkę, dzięki czemu Juve wygrało. To trafienie też może okazać się kluczowe.

!5. minut, które zniesmaczyło Bayern. Niech nikt nie wierzy, że Guardiola jest zadowolony, jak to wynika z jego pomeczowych wypowiedzi. To idealista, maniak, piłkarski pedant. Dla niego wygrywać 0-2 by zremisować, to jak porażka. Człowiek, który wg relacji Lewandowskiego nawet przy grze w dziadka wprowadza korekty, traci dwie bramki i jedzie do domu z remisem, dając poczuć krew Juventusowi, który wydaje się, że tak tragicznie jak w ciągu 55 minut tego spotkania zagrać już nie może.

Jeszcze kilka słów o Allegrim. Dla mnie to taktyczny geniusz. To, czego dokonał w poprzednim sezonie, i to, czego dokonał wczoraj, tylko to potwierdza. Żaden z piłkarzy Juve, może poza Mandżukiciem, nie zagrał na miarę możliwości. To Allegri uratował Juventusowi to czarno-białe dupsko przed blamażem. I to on spowodował, że Juventus nie musi juniorami jechać na rewanż. Co do Mandżukicia. Przyćmił Lewego. Był wszędzie, a wszystko, co dobre ze strony Juve pod bramką rywali pochodziło do Mario. Jeszcze Dybala się musi sporo nauczyć i niech uczy się do Chorwata, gdyż w ostatnich meczach to Dybala zgasł, zawodzi. Mimo trafienia, zawiódł i wczoraj.

Nie wiem z czego cieszą się w Monachium. Juventus zagrał wg kibiców niemieckiej drużyny jedynie 15 minut dobrze. I co? I w 15 minut zrobił tyle, przez ile Bayern pocił się w ciągu 75. I niech modlą się, by za trzy tygodnie nie zagrali dwóch dobrych kwadransów.

Rewanż będzie imponujący. Bayern zbroi się zawodnikami powracającymi po kontuzji: Martinez, Benatia, Ribery, Goetze. Ale Juve też: Mandżu grał pierwszy raz po kontuzji, wróci Chiellini, Alex Sandro, do pełni formy Khedira i Marchisio. Miejmy nadzieję że Juve pokaże taki fight jak w drugiej połowie, bo dzięki temu widzieliśmy tak wspaniałe widowisko. Nie odbierajmy im szans. Zawsze powtarzam, że jeśli dwie drużyny spotykają się na takim samym poziomie, czy to b klasa, czy Liga Mistrzów, to nawet jeśli jednej brakuje trochę do drugiej, to nadrobi to sercem, co pokazał Juventus.


 
 
 

Comentarios


  • Facebook App Icon
  • Instagram App Icon
  • Twitter App Icon

© 2023 by EL FUEGO. Proudly created with Wix.com

Twoje informacje zostały pomyślnie przesłane!

bottom of page